1% Podatku dla
OSP Turaszówka
POMAGAJĄC STRAŻAKOM OCHOTNIKOM - POMAGASZ SOBIE
Najczęściej spotykanym
wizerunkiem św. Floriana jest, młodzieniec w stroju rzymskiego
legionisty wylewający wodę ze skopka na płonący dom. Ten obraz
świętego przechodził wiele przeobrażeń w sztuce ludowej jak i
sakralnej. Raz przedstawiano go jako żołnierza, potem jako oficera
rzymskiego a nawet księcia w hełmie i wspaniałej zbroi z lancą i
proporcem w ręku. Niektóre opowieści ludowe mówiły, że Florian już
jako dziecko ugasił pożar domu jednym skopkiem wody. Również wypadek
jaki przydarzył się pewnemu węglarzowi, trudniącemu się wypalaniem
węgli drzewnych ukazuje skuteczne pośrednictwo tego świętego u tronu
Stwórcy. Węglarz ów podczas pracy przy wypalaniu węgli poprawiał
żarzący się stos drewna i nieopatrznie wpadł do żaru. Był to
człowiek nabożny i wyznawca świętego Floriana. W chwili grożącego mu
niebezpieczeństwa westchnął do niego i w tym momencie rozżarzone
węgle sczerniały, a węglarz cały i zdrów wydostał się na zewnątrz.
Jeszcze inne podania umieszczają go w oddziale straży pożarnej w
starożytnym Rzymie. Prawdopodobne wydaje się skojarzenie imion
Floriana z legendy z Florianusem, który żył około 900 roku we
Francji i był czczony jako patron broniący od ognia.
Wg. "Żywotów Świętych" św. Florian żył w końcu III wieku w prowincji
Ufer Noricum [Austria] za panowania cesarzy Dioklecjana [245 - 316
n.e.] i Maksymiliana [235 - 238 n.e.]. Urodził się około 190 roku w
Dolnej Austrii. W młodości poświęcił się służbie wojskowej i doszedł
do stopnia dowódcy oddziału. W tym czasie bardzo dręczono i
prześladowano chrześcijan. Szczególnym okrucieństwem wykazywał się
namiestnik norycki Akvilinus, który w ogrodzie Laureakum uwięził 40
chrześcijan. Im to z pomocą pospieszył św. Florian. Postanowił dodać
otuchy chrześcijanom i udowodnić, że za tą wiarę należy poświęcić
wszystko, nawet własne życie. Wówczas nie do pomyślenia było, aby
dowódca oddziału, wysoko ceniony żołnierz mógł być wyznawcą religii
chrześcijańskiej i stawiać opór rozkazom cesarskim. Początkowo
Akvilinus starał się odwieść Floriana od wyznawania chrześcijanizmu
i zmusić go do złożenia ofiary bogom pogańskim. Kiedy Florian
odmówił został skatowany do nieprzytomności, a kiedy i to nie
pomogło kazano go biczować, a potem ostrymi, zakrzywionymi żelaznymi
kolcami szarpano jego ciało. Florian znosił te katusze mężnie,
pozostał wierny swojej wierze, cały czas modląc się. Następnie
przywiązano mu młyński kamień do szyi i zrzucono z mostu do rzeki
Enns - stało się to 4 maja 230 roku. I oto kat, który strącił
Floriana do rzeki nagle oślepł, a wzburzona rzeka umieściła zwłoki
męczennika na wystającym kamieniu nadbrzeżnym, gdzie osłaniał go
skrzydłami rozpiętymi w kształcie krzyża olbrzymi orzeł.